wtorek, 16 lipca 2019

Bez ładu i składu #1


Od ostatniego posta minęło już trochę czasu, od tamtej pory podejmowałam wiele prób napisania czegokolwiek, ale za każdym razem coś mi nie pasowało. Niestety należę do grupy osób, które są raczej perfekcjonistami i często trochę komplikuje mi to życie. Z drugiej strony nie uważam tego za wadę, jest to raczej neutralna cecha, dzięki której każde zadanie traktuję poważnie i realizując je staram się, aby spełniało moje własne oczekiwania. Temat oczekiwań wobec samych siebie to jest temat na osobny post, ale dzisiaj nie o tym.

Zakładając tego bloga (czyli kilka dni temu) miałam w głowię wizję miejsca, gdzie będę publikować moje teksty, „mini felietony” na konkretne tematy i bardzo się spinałam, żeby coś takiego właśnie (próbować) pisać, a wychodziło to raczej nijak. Dzisiaj postanowiłam, że siadam i piszę, bez konkretnego tematu, luźne przemyślenia. Być może co jakiś czas będą pojawiały się takie posty, może zrobię z tego jakąś serię, zobaczymy! Dajcie znać, czy raz na jakiś czas chcecie czytać takie teksty bez ładu i składu?

Może to dobra okazja, aby przybliżyć Wam historię mojego blogowania. Pierwszego bloga założyłam jak miałam 14/15 lat (i tak jestem w szoku, że było to tak dawno) i była to strona poświęcona wyłącznie paznokciom, lakierom, zdobieniom itp. Jest to jedna z rzeczy, które mogłabym nazwać moją pasją.  Wkrótce postanowiłam jednak poszerzyć tematykę, chciałam pisać o kosmetykach i ogólnie o rzeczach, które mnie interesują, wówczas postanowiłam przenieść stronę na bloggera i tak już zostało. Mojej poprzedniej strony nie usuwałam, czasem lubię poczytać stare posty, powspominać tamten czas. Pominę kwestię jakości tamtych tekstów, chociaż i tak nieskromnie powiem, że aż tak źle nie było, a przynajmniej mam taką nadzieję.

Tamtego bloga prowadziłam przez trochę ponad 2 lata i zrezygnowałam z tego z powodu braku czasu. Pamiętam moje ogromne wyrzuty sumienia, że publikowałam tak rzadko. Później przyszedł czas matur, wyboru studiów i jakoś całkiem przestałam. Powiem Wam szczerze, że ogromnie mi tego brakowało. Miałam kilka przebłysków, żeby wrócić, ale do tej pory się nie odważyłam. Pisanie bloga było dla mnie czymś stałym, moją własną rutyną i to mnie napędzało do działania. Czułam się wtedy lepiej, moje poczucie własnej wartości rosło. Kiedy statystyki rosły ja w końcu czułam, że jestem w czymś dobra, a wiecie dla zakompleksionej nastolatki to jest naprawdę ważne.  Jestem ciekawa co Wam daje blogowanie?

Postanowiłam powrócić do pisania, bo jestem też na takim a nie innym etapie życiowym. Chcę w końcu robić coś dla siebie i Was też do tego zachęcam. Nie ważne ile macie lat warto, nie ważne czy jest to związane z realizowaniem nowych pomysłów, przeczytaniem nowej książki, wzięciem długiej kąpieli czy wypiciem ulubionej herbaty. Czas pomyśleć o sobie!

15 komentarzy:

  1. Bardzo fajne są takie luźne posty ;) Przyjemnie się czyta i nie są chaotyczne więc z przyjemnością poczytam więcej. Co mi daje blogowanie? Oderwanie się od rzeczywistości. Gdy siadam i zaczynam tworzyć tekst to oddaje się swojej pasji i jestem bardzo z tego powodu szczęśliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy na dalsze posty, miłego weekendu ☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja historia jest podobna - założyłam bloga jak miałam około 14-15 lat. Tylko ja publikowałam raczej przemyślenia w abstrakcyjno-artystycznej formie. To była trochę taka zabawa słowem. Zawsze lubiłam pisać, zapisałam w swoim życiu prawie setkę stukartkowych zeszytów rozmaitymi historiami. Blog umarł śmiercią naturalną - najpierw wchodziłam na niego coraz rzadziej z braku czasu, potem umarł cały serwis blogowy. Co kilka miesięcy próbowałam zakładać kolejne blogi, a to z opowiadaniami, a to z poradami jak żyć bardziej naturalnie (na przykład jak zrobić własne wino), ale najczęściej blogi umierały po kilku wpisach. Dopiero gdy postanowiłam pisać o książkach i zawzięłam się, wypaliło. Połączyłam bloga z kontem na instagramie i włożyłam kupę pracy w rozkręcenie tych profili. Z początku poświęcałam im nawet 4 godziny dziennie, teraz poświęcam około półtorej, ale powiem Ci, że chociaż wymagało to pracy, to dzięki tym profilom rozwinęła się także moja pasja. Odkryłam nowe tytuły, nowe gatunki, nawiązałam współprace z wydawnictwami, co pomaga mi jeszcze bardziej poszerzyć horyzonty. A piszę to wszystko z dwóch powodów. Po pierwsze mam słowotok, bo przesadziłam z kawą. A po drugie pamiętam Twój post o słomianym zapale i mam szczerą nadzieję, że moja historia zostanie Ci gdzieś w głowie i pomoże uczynić tego bloga miejscem pełnym pasji i inspiracji, jakim mój jest dla mnie. Mocno trzymam kciuki za Twój sukces!

    OdpowiedzUsuń
  4. Totalnie się z tobą zgadzam, jeśli blogowanie sprawia Ci przyjemność to trzeba to kontynuować:D Buziaczki i powodzenia w realizacji siebie:):**!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja bez blogowania żyć bym już nie mogła;)

    OdpowiedzUsuń
  6. You have a wonderful blog! The topics you write about are very close to me. Thank you for sharing your thoughts!

    I follow you through GFC! If you want, go to my blog :)

    MY NEW POST ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie warto pomyśleć os obie :-) Ja zaczełam ponad 10 lat temu i tak jakoś bloguję z różną intensywnością - wszystko zależy od tego co się akurat w moim życiu dzieje :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisanie to dobra terapia i dzielenie się wrażeniami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne są takie luźne posty, można się z nich dowiedzieć czegoś o autorce ;)
    Pozdrawiam i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pisanie blogów jest fajne :) ja mojegonpierwszego bloga tez założyłam jak miałam 14 lat i pozniej dluuuuuga przerwa ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój stary blog (photoblog) też gdzieś istnieje i też lubię czasem do niego wracać. choć był to typowo "nastolatkowy blog" :P

    OdpowiedzUsuń